pistacjowa
To z założenia nie jest wegetariańska zupa, ale tak ją otagowałam, bo byłaby to wielka strata dla wegetarian ;)
Powiem krótko, jedna z najlepszych zup jakie ugotowałam!
Na dwa strzały z "Jerozolimy" dwa w dziesiątkę. Lubię tę książkę coraz bardziej.
200 g obranych niesolonych orzechów pistacjowych
1 por (150 g)
4 szalotki
80 ml świeżo wyciśniętego soku z pomarańczy
łyżka świeżo wyciśniętego soku z cytryny
25 g imbiru świeżego
ćwierć łyżeczki nitek szafranu
1,5 łyżeczki mielonego kuminu
800 ml bulionu drobiowego lub warzywnego ( udko z kurczaka bez skóry + włoszczyzna)
łyżka masła
pół łyżeczki soli
pieprz
kwaśna śmietana
Zaczynamy od ugotowania bulionu. Zazwyczaj przygotowuje go dzień wcześniej, bo tak mi wygodniej. On potrzebuje trochę czasu, a ja nie zawsze go aż tyle mam gotując obiad ;)
Szafran zalewamy dwoma łyżkami wody i odstawiamy na 30 minut do zaparzenia.
Zabieramy się za orzeszki. Zalewamy je gorącą wodą, po minucie wyciągamy i ściągamy skórkę. To trochę trwa ;) Kiedy zaczniecie się zbliżać do końca włączcie piekarnik i nagrzejcie do 180 stopni ( a jeśli z termoobiegiem to 160). Obrane pistacje wrzucamy na blachę i pieczemy przez 8 minut.
W garnku podsmażamy na maśle posiekany por i szalotki razem z imbirem, kuminem, solą i odrobiną pieprzu przez 10 minut często mieszając.
Zalewamy to bulionem i połową szafranowego naparu. Gotujemy przez 20 minut na wolnym ogniu.
Połowę zupy odlewamy do osobnego naczynia, miksujemy z pistacjami na gładka masę i wlewamy z z powrotem do zupy. Przed zmiksowaniem nie zapomnijcie odłożyć łyżki uprażonych pistacji, grubo posiekaną ozdobią zupę.
Do zupy dodajemy sok z pomarańczy i cytryny. Mieszamy.
Smakuję z łyżeczką kwaśnej śmietany, pokruszonymi pistacjami i skropiona naparem z szafranu.
Nigdy by mi nie przyszło do głowy gotować zupę z pistacji, ale podziwiam i jestem pewna, że jest pyszna.
OdpowiedzUsuń