z pieczonych bakłażanów z kuminem


Przepis z "Jerozolimy" po przejściach . A może lepiej brzmi adaptacja :)

Istotne niezgodności z oryginałem są trzy.
Raz. Moja wersja jest wege. Lubię mięso, ale rzadko ;)
Dwa: Bakłażany są pieczone, w Jerozolimie się opala. Na zewnątrz padał deszcz, więc... ;)
Trzy: W oryginale jest mograbieh. A to już rzeczywistość byłego miasta wojewódzkiego. Tak wiem, jest internet, ale jest coś irytującego w zamawianiu jednej paczki "czegoś", żeby wrzucić tego "czegoś" 100 g do zupy.

Cóż, przepraszam za ten wstęp :)  Zupa jest pyszna, kogo obchodzi backstage :)






4 bakłażany (każdy po około 400 g)
2 duże pomidory
cebula
1,5 łyżeczki koncentratu pomidorowego
4 łyżki porwanej bazylii
łyżka mielonego kuminu
4 ząbki czosnku
2 łyżeczki cukru trzcinowego
2 łyżki soku z cytryny
sól
pieprz olej


Zaczynamy od upieczenia dwóch bakłażanów.  Nakłuwamy bakłażany w kilku miejscach nożem na głębokość kilku centymetrów. Wkładamy do piekarnika na 200 stopni, z włączoną funkcją grill na godzinę. Co 20 minut obracamy bakłażany.  Po upieczeniu rozcinamy skórę i wyciągamy miąższ.

W międzyczasie (o ile coś takiego istnieje)  pozostałe dwa bakłażany kroimy w kostkę (około 1 cm), wrzucamy na rozgrzany olej i smażymy około 10 minut, pilnując, żeby na dnie rondla cały czas był tłuszcz. Jeśli trzeba, uzupełniamy olej.
Przerzucamy  podsmażone bakłażany na sitko, żeby ociekły i posypujemy odrobina soli.Wrócimy do niech później.
W rondu po bakłażanach powinno zostać 1 łyżka tłuszczu i na nim podsmażamy teraz cebulę pokrojoną w plastry wraz z kuminem przez około 7 minut. Następnie dodajemy koncentrat pomidorowy,  pomidory obrane ze skórki, 700 ml wody, zgnieciony czosnek, cukier, sok z cytryny, 1,5 łyżeczko soli i pieprz. Gotujemy na wolnym ogniu 15 minut.
Po tym czasie wrzucamy do zupy miąższ z upieczonych bakłażanów i miksujemy zupę na gładko.
Dorzucamy usmażone kawałki bakłażana i porwaną w palcach bazylię.
Samczego :)








Komentarze