lekko tajski krem z buraka


Znowu buraki, ale nic na to nie poradzę. Chodzą za mną ;)













kilogram drobnych buraków
60 ml mleka kokosowego
2 łyżeczki pasty Tom Kha firmy Kanokwan
2 ząbki czosnku
łyżeczka posiekanego świeżego imbiru
kilka gałązek natki pietruszki



Obrane buraki pieczemy w całości w piekarniku zapakowane w folii z dwoma nieobranymi ząbkami czosnku. Pół braka można zostawić dla towarzystwa pietruszce;) Temperatura 150 stopni. Czas, zależy od wielkości buraków, około godziny. Po 15 minutach wyciągamy czosnek. Potem co 20 minut zaglądamy do buraków. Nie powinny się wysuszyć, w środku powinny być lekko twarde i soczyste, wtedy zachowają słodki smak. Po upieczeniu kroimy je w grubą kostkę i przekładamy do garnka. Dodajemy upieczmy i obrany już czosnek, posiekany imbir, zalewamy 600 ml wody i zagotowujemy. Na bardzo wolnym ogniu gotujemy przez 10 minut. Miksujemy na gładką masę i dodajemy pastę Tom Kha i mleko kokosowe. I koniec.
Pasta  Tom Kha  jest słona, pikantna i kwaśna. Dlatego nie potrzeba w ogóle soli i pieprzu. Mam już pomysł, jak uzyskać smak pasty bez pasty ;) Wypróbuję przy kolejnym kremie, jeśli będzie dobre, dowiecie się o tym pierwsi :)
Smakuje z zieloną pietruszka w towarzystwie pasków buraka :)

Komentarze