kiszony krem z kurkami
Zainspirowana zupą z książki "Kiszonki i fermentacje", choć raczej już zupełnie inna ;)
300 g kiszonej kapusty
2 łyżki masła
2 gałązki cebuli dymki
sól
80 ml śmietanki 30%
200 g kurek
opcjonalnie:
40 g chudego boczku wędzonego
Jeśli kapusta nieodłącznie kojarzy Wam się z ze smakiem wędzonym.
Odciśniętą z wody i pokrojoną kapustę wrzucamy na rozgrzane masło wraz z posiekaną jedną gałązką cebuli dymki. Przez 5 minut podsmażamy, a potem zalewamy pół litrem wody, zagotowujemy i przez 5 minut gotujemy na wolnym ogniu. Całość dokładnie miksujemy.
Do kremu wlewamy śmietanę i mieszamy. Doprawiamy odrobiną soli. Wersja wegetariańska na tym się kończy. Podajemy z podsmażonymi na maśle kurkami i zieloną cebulką.
Jeśli jednak zdecydowaliście się na boczek, to podsmażony dodajecie po zmiksowaniu zupy.
Przy każdej możliwej okazji sprzedaję sposób na czyszczenie kurek, o którym kiedyś gdzieś wyczytałam. Jest fenomenalny. Oto on:
Suche kurki wrzucamy do garnka, posypujemy solą (pół łyżki), zalewamy wrzątkiem, energicznie mieszamy i czekamy kilka minut. Po chwili piasek osiada na dnie, a my zbieramy łyżką cedzakową kurki pływające po górze.
trochę ciężkostrawna, ale warta spróbowania :)
OdpowiedzUsuńWarta :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń